Jest to książka, która ma przypomnieć postać Karola Kurpińskiego – genialnego kompozytora samouka, twórcy Warszawianki, pieśni znanej każdemu Polakowi, ale także ponad dwudziestu oper i wielu innych znakomitych utworów. Pragniemy tym samym przywrócić kompozytorowi należne mu miejsce, nie tylko jako wielkiemu reformatorowi polskiego życia muzycznego, ale także jako znaczącemu twórcy, który odcisnął swoje piętno na dziełach mistrzów tej miary, co Weber (Wolny strzelec), Chopin (Fantazja A-dur na tematy polskie, Fantazja F-moll) czy Wagner (uwertura Polonia, Holender tułacz).
Wyrazistą czcionką zostaje wybita teza, że Karol Kurpiński jak nikt inny, zasłużył sobie na miano najwybitniejszego polskiego kompozytora epoki romantycznej, przed rozbłyśnięciem gwiazdy Fryderyka Chopina.
Do wybitnych osiągnięć Kurpińskiego należą też kompozycje religijne, w tym odkryta niedawno przez Piotra Jeglińskiego Msza z 1826 roku, dedykowana wybitnemu niemieckiemu kompozytorowi, pianiście i dyrygentowi Johannowi Baptyście Cramerowi.
Autorem orkiestracji Mszy Karola Kurpińskiego, która po raz pierwszy była wykonana 11 listopada 2015 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie, jest wybitny kompozytor Jacques-Alphonse De Zeegant.
„Byłem wielce zaszczycony gdy dowiedziałem się, iż Piotr Jegliński zaproponował mnie właśnie orkiestrację Mszy Karola Kurpińskiego z 1828 roku, którą odnalazł parę lat temu po blisko dwustu latach od jej zaginięcia. Było to nie lada wyzwanie: jak, nie ujmując duchowi autora, jego sposobowi pisania i jego epoce, ośmielić się i podjąć takiej orkiestracji? W oryginale partytura zawiera „jedynie” zapis na organy i cztery głosy. Skłoniło mnie to do dogłębnych badań. Postanowiłem odsłuchać dzieła Mistrza i zanalizować, w jaki sposób pisano w jego czasach tego typu Msze. Zapis Karola Kurpińskiego charakteryzuje się wielką precyzją kontrapunktyczną i ujawnia wielką duchowość autora, nie wymazując emocji. Utwór ten pozostawia nas w przekonaniu, iż mamy do czynienia z dziełem wybitnym” – Jacques-Alphonse De Zeegant.
Autorem książki jest Marcin Gmys – muzykolog i publicysta muzyczny, doktor habilitowany, profesor w Katedrze Muzykologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Redaktor naczelny czasopisma „Res Facta Nova” oraz prezes Stowarzyszenia De Musica.
Specjalizuje się w twórczości operowej XIX-XXI wieku oraz historii muzyki polskiej. Regularnie pisuje, miedzy innymi dla Teatru Wielkiego – Opery Narodowej oraz Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.
Autor ponad 150 publikacji naukowych i popularnonaukowych oraz trzech książek; ostatnia z nich – „Harmonie i dysonanse. Muzyka Młodej Polski wobec innych sztuk” – została wyróżniona Pucharem Rektora UAM dla najwybitniejszej książki naukowej 2013 roku oraz zwyciężyła w konkursie Narodowego Centrum Kultury na najlepszą pracę z dziedziny historii muzyki polskiej napisaną w latach 2010-2014.
Karol Kurpiński (1785-1857) był synem przeciętnego organisty z Włoszakowic, a w zakresie kompozycji genialnym samoukiem. Nadzwyczajny talent 25-letniego artysty z fenomenalną intuicją wychwycił legendarny dyrektor Teatru Narodowego Wojciech Bogusławski, który zatrudnił młodzieńca na stanowisku drugiego – po Józefie Elsnerze – dyrygenta. Od tego momentu Kurpiński zaczął błyskawicznie wyrastać na najważniejszą postać polskiego życia muzycznego, decydującą praktycznie o wszystkich jego kluczowych aspektach przez następne 3 dekady. Jako płodny i nieustannie – szczególnie w dziedzinie muzyki scenicznej – eksperymentujący kompozytor oraz charyzmatyczny dyrygent, prawdziwy postrach mniej utalentowanych muzyków, narodową scenę operową wyniósł na artystyczny poziom, który po jego wymuszonym odejściu w 1840 roku dla tego teatru okazał się już potem nieosiągalny co najmniej do końca XIX wieku.
Karol Kurpiński to również żarliwy patriota, ale i twardo stąpający po ziemi pragmatyk, który nie wzgardził stanowiskiem nadwornego kapelmistrza władcy Królestwa Polskiego – cara Rosji. Wielbiciel księcia Józefa Poniatowskiego, którego opiewał aż w trzech utworach, a którego pomniki postawione w Lipsku nieopodal miejsca śmierci narodowego bohatera oglądał z najwyższym wzruszeniem. Koneser dobrego wina i piwa, ale zagorzały przeciwnik zbyt szybko mącącej ludziom w głowach wódki. Niezupełnie nieczuły na kobiece wdzięki, 42 lata wytrwał u boku jedynej żony – aktorki i śpiewaczki Zofii z Brzowskich. Członek kilku lóż wolnomularskich, serdeczny znajomy wielu wpływowych postaci ówczesnego, europejskiego życia intelektualnego i kulturalnego, w tym Stanisława Staszica, Juliana Ursyna Niemcewicza i Carla Marii von Webera. Artysta bezkompromisowy i niezwykle odważny: gdy zachodziła potrzeba ryzykował niebezpieczne konflikty nawet z zamieszczoną w obsadzie wykonawców swojego koncertu rozkapryszoną metresą rosyjskiego władcy.
Kiedy jesienią 1830 roku nadszedł czas wielkiej próby Kurpiński stanął w jednym rzędzie z polskimi bojownikami o niepodległość, zupełnie nie bacząc na groźbę utraty dobrze płatnych posad w przypadku narodowej klęski. Mimo iż nie walczył z powstaniu listopadowym z karabinem w ręku, to osobiście pomagał usypywać na warszawskiej Pradze szańce, a swoimi kolejnymi, zdobywającymi zawrotną popularność pieśniami wojennymi, na czele z Warszawianką do słów Casimira Delavigne, skuteczniej zagrzewał do boju polskich powstańców niż niejeden generał.
Jako twórca 24 oper (m.in. Pałacu Lucypera, Jadwigi, królowej Polski, Zabobonu, czyli Krakowiaków i Górali) Kurpiński szybko i trafnie rozpoznał dramaturgiczny geniusz Mozarta i Rossiniego. Jednak nie kopiował bezkrytycznie ich stylu, lecz – jak na romantyka przystało – próbował przełamywać zastane konwencje operowe dzięki stosowaniu rytmiki i melodyki typowej dla polskich tańców narodowych. Do wybitnych osiągnięć Kurpińskiego należą też kompozycje religijne, w tym odkryta niedawno przez Piotra Jeglińskiego Msza z 1826 roku, dedykowana wybitnemu niemieckiemu kompozytorowi, pianiście i dyrygentowi Johannowi Baptyście Cramerowi. Po 1840 roku, kompozytor, zmuszony przez wrogich mu decydentów do przejścia na emeryturę, egzystował w swoim warszawskim mieszkaniu przy ulicy Żelaznej 91, trzymając się raczej na uboczu życia muzycznego.
Karol Kurpiński, któremu w ostatnich dziesięcioleciach poświęcono kilka cennych książek i studiów, wciąż nie cieszy się wśród potomnych takim uznaniem, na jakie zasługuje. Za symptomatyczny można uznać fakt, że w pionierskiej monografii muzyki polskiej pierwszej połowy XIX wieku (z 2014 roku) nie poświęcono mu dostatecznie dużo uwagi, choć znalazło się w niej miejsce na całe rozdziały omawiające twórczość Chopina, Elsnera czy Dobrzyńskiego.
Niniejsza książka próbuje przywrócić Karolowi Kurpińskiemu należne miejsce nie tylko jako wielkiemu reformatorowi polskiego życia muzycznego, ale także jako znaczącemu twórcy, który odcisnął swoje dyskretne piętno na dziełach takich twórców, jak Weber (Wolny strzelec), Chopin (Fantazja A-dur na tematy polskie, Fantazja f-moll) czy Wagner (uwertura Polonia, Holender tułacz). Wyrazistą czcionką zostaje wybita teza, że to Karol Kurpiński najbardziej zasłużył sobie na miano najwybitniejszego polskiego kompozytora epoki romantycznej przed rozbłyśnięciem gwiazdy Fryderyka Chopina.